Moje marzenie z dzieciństwa to zostanie astronautą. Później mama powiedziała, że trzeba dużo się uczyć więc zwątpiłem i szukałem czegoś innego. Obecnie moim celem jest… ? Jaka jest odpowiedź? Dowiesz się czytając wywiad Kingi Grochowskiej z mistrzem Europy w boksie w wadze średniej Kamilem Szeremetą.
Kinga Grochowska: Podobno ma Pan korzenie Gródeckie? Czy lubi Pan tutaj wracać? Co Pan wspomina z lat młodości?
Kamil Szeremeta: Tak mam i lubię tu wracać. Moja rodzina stąd pochodzi. Dokładnie to ojciec z Królowego Stojła. Są tutaj piękne tereny, wspaniali ludzie. Z lat dziecięcych najbardziej wspominam swoją młodość. Każde wakacje tutaj spędzałem.
K. G.: To może przejdźmy do boksu. Od czego zaczęła się ta wspaniała przygoda?
K. SZ.: Od tego, że poszukiwałem innego sportu niż piłka nożna. Mój ojciec zawsze chciał trenować boks ale nie mógł, był schorowany. Dlatego miedzy innymi podążyłem w stronę boksu.
K. G.: Ile walk stoczył Pan w swojej karierze?
K. SZ.: Stoczyłem dwieście trzydzieści siedem walk.
K. G.: Ile medali ma Pan na swoim koncie, który jest najcenniejszy i dlaczego?
K. SZ.: W zasadzie to nie wiem, nie liczyłem nigdy tego. Wiem tylko to, że ich jest naprawdę dużo. Każdy jest ważny bo ma jakąś historię. Do zdobycia każdego przygotowałem się w stu procentach.
K. G.: Jaka walka była dla Pana najcenniejsza?
K. SZ.: Każda walka jest ważna, ale dotychczas za najcenniejszą uważam tę o pas mistrza Europy.
K. G.: Jak wygląda Pana trening przed zawodami?
K. SZ.: Przed każdą walką trening jest morderczy. Na co dzień trenuje w Warszawie pod okiem trenera Fiodora Łapina. Według mnie najlepszego trenera boksu w Polsce.
K. G.: Czy w związku z Pana zawodem ma Pan jakieś wyrzeczenia?
K. SZ.: Jak najbardziej. Do każdej walki muszę zrzucić prawie 10 kilogramów. Rzadko kiedy mogę się spotkać z przyjaciółmi. Wolę odpoczywać z rodziną.
K. G.: Jak reaguje Pana rodzina kiedy staje Pan na ringu? Nie boi się, że może się coś stać?
K. SZ.: To już trzeba się zapytać mojej żony. Moja 10 miesięczna córeczka Amelka jest chyba za mała żeby zrozumieć, że ojciec tam walczy o lepszy byt dla niej. Żona na pewno przeżywa. Jest taką osobą, że nie chce dać mi do zrozumienia, że się zamartwia. Po prostu odczuwa to jakoś na swój sposób.
K. G.: Jakie są Pana zainteresowania oprócz boksu?
K. SZ.: Powiem szczerze, że mam mało zainteresowań. Żyję boksem. Jest on dyscypliną, którą kocham i chcę trenować jako zawodnik bądź trener. Nie myślę o niczym innym.
K. G.: Jakie były Pana marzenia w dzieciństwie a jakie teraz?
K. SZ.: Moje marzenie z dzieciństwa to zostanie astronautą. Później mama powiedziała, że trzeba dużo się uczyć więc zwątpiłem i szukałem czegoś innego. Obecnie moim celem jest zdobycie mistrzostwa świata.
K. G.: W dzisiejszych czasach wiele młodych osób idzie na skróty i chce wszystko osiągnąć przez jakieś dopalacze. Co Pan by im powiedział, że jednak warto wybierać trudniejszą drogę ale tą właściwą?
K. SZ.: Nie chodzi o to czy to będzie trudniejsze po prostu uważam, że to mądrzejsza droga. Co dopalacze dadzą. Pójść na trening niekoniecznie boksu na pewno wzmocni charakter. Dzięki temu poznajesz ciekawych ludzi wspaniałe koleżanki, kolegów. Sport rozwija wszystko np. naukę obcych języków. A za granicą przydaje się zawsze.
Kinga Grochowska
Wywiad został przeprowadzony w ramach innowacji pedagogicznej “Stop używkom, sport jest dobry na wszystko” autorstwa Aliny Gościk, Moniki Jaroszuk i Małgorzaty Wirkowskiej
|